"Ogrody Libanu. Drewno,dom,trwanie" - III edycja zakwitła w Bejrucie
Tym razem nie były ani “rozdarte” ani “brakujące”. “Ogrody” zostały w końcu pokazane w całości, a Magda osobiście dowiozła brakujące prace do Bejrutu w marcu. Zakwitły w tym samym miejscu, w którym ich “rozdarta” wersja ukazała się w grudniu 2024, czyli w Centrum Kultury Mar Mkhayel w Bejrucie. Tym razem jednak wszysko było dobrze przygotowane, dzięki doświadczeniu zdobytym przy poprzednich edycjach. Mimo, że wsytawa była pokazana tylko w ciągu jednego dnia, to i tak czuliśmy się jakby to było wielkie święto.
Najlepiej o tym może opowiedzieć sama Magda:
Wszystkie 34 prace 14 polskich twórców w końcu razem! Pierwszy pełny pokaz III edycji „Ogrodów Libanu” za nami. „Drewno, dom, trwanie” – pokazaliśmy zinterpretowane DREWNO, w naszym poniekąd DOMU, aby ukazać TRWANIE. Jak bardzo potrzebowaliśmy tego ukojenia! Tej radości! Centrum Kultury Mar Mkhayel ugościło wszystkich w sposób jaki każdy indywidualnie tego potrzebował. Nie wszystkie miejsca na to pozwalają, nie wszystkie wykazują się taką otwartością, nie w każdym miejscu czujesz się przyjęty. Tutaj tak. Zawsze.
W głównej sali wystawa – czas na spotkanie z pracami polskich twórców, a tak naprawdę z opowieściami, które chcieli powiedzieć libańskim odbiorcom. Widziałam dłonie, które z delikatnością dotykają obrazy, widziałam nachylone sylwetki osób by przyjrzeć się im dokładnie. Przyszli Ci, z którymi dzielimy nadzieję od ponad 4 lat. Przyszli także Ci, których spojrzenia są dla nas nowe oraz goście z ambasady, bliscy naszych wolontariuszy. Rodzina. Rozmowy. Uśmiechy. Chwilowy spokój w sercu; zajęte myśli; poczucie, że są inni którzy wiedzą o Twoim świecie, nie chcą w nim nic przestawiać, ale Ci towarzyszyć. „Dlaczego robicie wystawy w takim miejscu? Po co?” Właśnie dlatego.
Równolegle z wystawą, prowadziliśmy warsztaty dla dzieci (“Młode Ogrody Libanu”). Wielu z młodych uczestników w końcu miało możliwość osobistego poznania Magdy– kobiety, która prezentowała ich poprzednie prace w różnych przestrzeniach w Polsce.
Ciągle niedowierzam w to czym stały się „Ogrody”, ale nie ukrywam też, że dla mnie ich najbardziej życiodajną gałęzią są warsztaty plastyczne dla dzieci. Tym razem działy się w Centrum Kultury równolegle, w sali obok. To było dla mnie najbardziej wymarzone miejsce na to popołudnie. W chronologii naszego projektu najpierw przygotowujemy wystawy dorosłych artystów, potem realizujemy warsztaty dla dzieci i wystawy ich prac. Ale tak naprawdę – w życiu - jest na odwrót – bez „Młodych Ogrodów” nigdy nie będzie żadnych innych „Ogrodów”. Bez wsłuchania się w twórczość dziecka nie będzie artysty, którego dzieła kiedyś poruszą nasze emocje.
Pierwsze dzieci przyszły pół godziny przed czasem. Z wielką radością nagięłam harmonogram i dzięki temu od razu usiadły do swobodnej twórczości. Mała Linda przyszła z bratem. Spojrzała na mnie z niedowierzaniem, gdy powiedziałam że pamiętam ją z warsztatów o Misiu Wojtku sprzed 4 lat. Linda odwróciła się do mnie plecami…bo chciała mi pokazać plecak, który wtedy malowaliśmy. Przyszły dzieciaki z I i II edycji „Młodych Ogrodów”. Znam ich twarze, imiona, pamiętam co malowały na warsztatach w te i poprzednie wakacje. Nawet jeśli dla nich „Młode Ogrody Libanu” są wyłącznie czasem lekkiej twórczości (a w sumie tak powinno być) to w moim sercu zostawiły swój ślad. Czy nie o to chodzi w sztuce?
Większość tego popołudnia spędziłam na kolanach przy stolikach przy których tworzyły dzieci; zaskakiwała mnie ich pewność siebie – swobodne i pewne komponowanie prac, spontaniczność i zaufanie procesowi. Nie byłam po to, żeby doradzać, wskazywać kierunek, ale po to żeby dzielić radość z powstałej pracy. Kolorowe ręce, naklejki na ubraniach i szare ślady na spodniach od klękania na podłodze – byłam ogrodnikiem, ale tylko doglądałam tych kwiatów, bo one już kwitną z całą mocą.
Ten dzień był dla nas bardzo wyjątkowy. Mieliśmy zaszczyt gościć kardynała Grzegorza Rysia, dla którego wizyta na wystawie była jednym z ważniejszych punktów trzydniowego pobytu w Libanie. Towarzyszyli mu prezes Domu Wschodniego ks. Przemysław Szewczyk oraz Tomek Kopytowski, dyrektor Caritas Łódź, a przedstawiciele polskiego korpusu dyplomatycznego byli jednymi z pierwszych, którzy odwiedzili naszą wystawę.
Rodzice przyprowadzając swoje dzieci, poświęcali sporo czasu każdej z prac, zachwycając się pięknem sztuki. Przy pracach umieściliśmy kartki papieru, tak aby uczestnicy mogli opisać emocje towarzyszące tym kontemplacjom. Jedną z osób prezentujących prace była uczestniczka “Młodych Ogrodów Libanu”, co tylko dodało wartości całemu wydarzeniu
Uczestnicy mogli też usiąść i porozmawiać z kardynałem, a ojciec Elia mimo wcześniejszego zapoznania się z pracami, po raz kolejny poświęcił im sporo uwagi.
Całe wydarzenie trwało ponad dwie godziny. Nazwaliśmy je "Most Pośród Ogrodów". Dzieci w całkowitej swobodzie korzystały z wyobraźni i materiałów, tworząc spontaniczne, radosne dzieła, wyrażające ich związek ze sztuką.
Na koniec mieliśmy drobną uroczystość gdyż na ten czas przypadały urodziny kardynała ale też księdza Przemka i naszych wolontariuszy Dannego i Hiby.
Magda podsumowuje: Widzę świat obrazami; ten sobotni to obraz tętniącego życia – kolorowego i radosnego w swojej szczerości – życia które jest podwaliną do tego spokoju i wzruszeń, które działy się obok– na wystawie wśród dorosłych. Jeśli mam wybór zawsze wybiorę towarzyszenie dzieciom w ich twórczości – jeśli z ich strony jest na to przyzwolenie. Bo moja wiara w moc sztuki, która może poruszać dorosłe serca jest zbudowana na tym jak dzieci posługują się jej językiem.
Dlaczego malujecie z dzieciakami w takim miejscu, w takim czasie? Nie ma większych potrzeb?” No właśnie są, ale zaczynają się od tego.
Na koniec warto zapoznać się z odczuciami Chloe, naszej wolontariuszki YBTE, koordynatorki “Ogrodów” w Libanie:
Ta edycja Ogrodów wyryła się w moim sercu na zawsze. Pomogła mi ponownie pomyśleć o mojej miłości do sztuki i przypomieć jak bardzo czuję się z nią związana jako studentka projektowania mody.Przestrzeń, muzyka i sztuka, historie młodych artystów, piękni goście – to wszystko jest nie do zapomnienia. Bez cienia wątpliwości było to najpiękniejsze doświadczenie w moim życiu. Marzę o tym aby ta edycja nigdy się nie skończyła. Pragęłabym pokazywać tą wystawę nie tylko w całym Libanie ale wozić ją po całym świecie tak aby inni mogli doświadczyć choć cząstki tego piękna, jakiego doświadczyła moja dusza. Do zobaczenia podczas kokejnych wystaw!
Komentarze (0)
Komentarze na Faccebook'u (0)