127 milionów euro

127 milionów euro

23 września b.r. tunezyjska rozgłośnia radiowa RLF (Radio libre francophone czyli Wolne radio francuskojęzyczne) opublikowała na swoim profilu facebookowym krótki post ilustrowany zdjęciem prezydenta Tunezji, pana Kaisa Saida i pani Ursuli von der Leyen, przewodniczącej KE:

Tunezja: Unia Europejska ogłasza pomoc w wysokości 127 milionów euro dla Tunezji.
"Pakiet" pomocowy przewiduje 60 milionów euro pomocy budżetowej i 67 milionów euro na "pakiet" pomocowy w związku z migracją. Środki zostaną odblokowane w najbliższych dniach.

Krótko, ale naprawdę treściwie dla osób, które choc trochę śledzą sytuację związaną z kryzysem migracyjnym. Tunezja jest bowiem jedym z czterech krajow, które przez morze graniczą z Unią Europejską, ale pierwszym, z którym "te sprawy" trzeba bardzo pilnie i tak naprawdę można załatwic. Maroko jest na tyle blisko lądu, że granica morska może byc dośc dobzre kontrolowana, Algieria, która wyrzekła się kontaktów z Europą, radzi sobie z kryzysem na swój własny sposób, a Liba, jako Libia jeszcze tak naprawdę się na nowo nie ukształtowała. To co widzimy w Tunezji to po prostu możliwa do wykonania i równocześnie pilna interwencja w celu zatrzymania nielegalnej migracji. Pozwolę sobię przetlumaczyc komunikat radia na język trochę prostszy: rząd tunezyjski dostał do budżetu 60 milionów na cokolwiek chce, żeby w zamian - za także mu dane 67 milionów euro - zatrzymac (lub przynajmniej ograniczyc) nielegalną migrację.

Mam na kanwie tego wydarzenia kilka refleksji:

1. Wszyscy się zgadzają, że uszczelnienie granic jest w aktualnej sytuacji migracyjnej konieczne. Pewnie gdyby wybudowanie zapory podobnej do tej naszej na granicy z Białorusią było technicznie i finansowo możliwe, już dawno by stała. Rzad Polski za równowartośc około 430 milionów euro wybudował zaporę wysoką na 5,5 m na długości 180 km. Ta przez Morze Śródziemne musiała by biec jakoś od Gibraltaru przez Lampeduzę aż do Aleksandrii w Egipcie, czyli przez 2500 kilometrów i na wyskośc 1 km (średnia głębokośc Morza Śródziemnego wynosi 1438 m) i do tego miec przepusty dla legalnej żeglugi. Skoro pomysł zapory na morzu należy cały czas utrzymywac w sferze science-fiction, co innego pozostaje? Kupic za 127 milionów euro na jakiś czas wartą 60 milionów trochę bardziej szczelną kontrolę nad 1300 kilometrami tunezyjskiego wybrzeża. Szczelne granice są potrzebne i kosztowne, ale - jak widac - w Unii Europejskiej panuje co do tego pełna zgoda (przynajmniej na poziomie instytucji).

2. Oko nie widzi - sercu nie żal. O ile zapora na polskiej granicy ma tę przewagę nad granicą między północą Afryki a Unią Europejską, że jest możliwa i tania, o tyle ma równocześnie tę wadę, że jest bardzo blisko i wszystkie konsekwencje uszczelnienia granicy  - te chciane i te niechciane - widac gołym okiem, a nawet można oglądac w kinie. Znamy aż nazbyt dobrze dramat konkretnych osób, ktore brutalnie odbiły się od bariery tracąc pieniądze, zdrowie a nawet życie. Mur nie rozróżnia między nasłanym zbirem, fanatycznym wrogiem czy młodym cwaniakiem a kobietą z dzieckiem, ofiarą wojny czy katastrofy naturalnej i czasem wbrew intencji jego budowniczych narzędzie obrony zmienia się w gnębiciela. Wtedy usprawidliwiona koniecznośc uszczelnienia granicy staje wobec nieusprawiedliwionego zamknięcia serca na człowieka, co prowadzi do bolesnego rozdarcia. O tym, jakie są konkretne skutki 127 milionów euro podarowanych Tunezji, pewnie nikt w Polsce nie usłyszy. Może w ramach solidarności europejskiej należy w plan wypoczynku w Tunezji wszystkich obywateli Unii Europejskiej wpisac obowiązkowe spotkanie z tunezyjską strażą graniczną i nielegalnymi migrantami? Niech przynajmniej jednego wieczoru posłuchają o pushbackach na pustynię, o ładowaniu na jeepy matek z dziecmi lub kobiet w ciąży, o dramatach, za które zapłaciliśmy z naszych podatków 127 milionów euro kupując równocześnie własne bezpieczeństwo, do którego mamy prawo jak pies do zupy.

3. Potrzeba równowagi. Trzy sprawy są równie ważne w działaniach migracyjnych: uszczelnienie granic, wysiłek integracji przyjmowanych przybyszów i usuwanie przyczyn migracji. Za każdą kwotą na uszczelnienie granic Unii Europejskiej winna iśc taka sama kwota na sensowną politykę integracyjną i na takie dzialania w krajach generujących migrację, które zmniejszą migracyjny przymus. Daliście 127 milionow euro na ten cel w Tunezji? Wydaliście 430 milionów na zaporę graniczną w Polsce? Dajcie tyle samo młodym Kameruńczykom na studia czy rozpoczęcie biznesu. W Domu Wschodnim udało nam się zawrócic ze szlaku jednego człowieka za 3000 euro. Dajcie nam połowę tych 127 czy 430 milionow euro, a o tyle samo zmiejszymy ilośc migrantów na łodziach, co tunezyjska straż graniczna. Z tą różnicą, że nasz przyjaciel prawie co tydzień nam dziękuje, a przynajmniej połowa z tych, których zatrzyma mur graniczny, będzie was nienawidziła a za rok lub za dwa i tak znowu wróci.

Na koniec myśl ostatnia: to jest naprawdę trudna sprawa, ta migracja. Trzeba dużo spokoju, cierpliwości, autentycznego słuchania tych, co mówią i co myślą inaczej. Nikt nie ma rozwiązania: albo je znajdziemy razem albo nasze chaotyczne, niezgrane czasem podejmowane wbrew sobie nawzajem działania nas zniszczą.

ks. Przemysław Marek Szewczyk

PS Wiem, że wołanie o 127 milionów euro dla Domu Wschodniego na pomoc w krajach generujących migrację jest wołaniem na puszczy (lub na pełnym morzu), ale jeśli, drogi czytelniku, możesz i chcesz dac choc parę złotych, nie tylko my, ale pół świata będzie ci wdzięczne.

Wsparcie na ten cel można przekazać na konto:

Stowarzyszenie "Dom Wschodni - Domus Orientalis"

mBank: 70 1140 2004 0000 3002 7483 9388

Tytuł przekazu: Afryka

Przekaż 10 PLN      Przekaż 30 PLN       Przekaż 50 PLN

Przekaż 100 PLN     Przekaż 300 PLN     Przekaż 500 PLN

Dziękujemy!

Files to download