"Stajemy się lepszymi ludźmi" - Alina Goska o współpracy z Klubem Szczęścia w Kairze
Jak to się stało, że poznałaś Klub Szczęścia?
Alina Goska: O Klubie Szczęścia czyli o ośrodku dla niepełnosprawnych działającym przy parafii św Marka w Kairze dowiedziałam się od ks. Robbina podczas jednego z jego pobytów w Polsce, bodajże w 2015 roku. Było to na samym początku naszej współpracy z parafią w Kairze. Następnie odwiedziłam ośrodek pierwszy raz jesienią 2016 roku.
Na czym polega funkcjonowanie tej szkoły?
Alina Goska: Zajęcia w szkole odbywają się codziennie z wyjątkiem świąt i wakacji w godzinach od 9.00 do 15.00. Rano docierają do szkoły podopieczni. Duża część z nich jest dowożona szkolnym autobusem. Cała szkoła liczy około 60 podopiecznych, ale na co dzień liczba docierających jest z różnych powodów mniejsza. Najczęściej jest to grupa około 30 osób w różnym wieku i z różnymi niepełnosprawnościami. Nauczyciele pracują więc w mniejszych grupach starając się dobierać zajęcia do możliwości uczniów. Szkoła jest bardzo biedna i przez to możliwości pracy mocno ograniczone... Podczas zajęć są dwie przerwy, jedna na muzykę i tańce, druga na skromne śniadanie i herbatę. Poza tym raz w roku, najczęściej w czerwcu Klub Szczęścia wyjeźdża na 10 dniowe wakacje. Dla zdecydowanej większości podopiecznych są to jedyne wyjazdy wakacyjne w ich życiu.
W jaki sposób Stowarzyszenie Dom Wschodni wspiera działanie Ośrodka?
Alina Goska: Nasza współpraca z parafią Św Marka w Kairze trwa już kilka lat. Przez ten okres sporo się wydarzyło. Zebraliśmy pieniądze i we współpracy z Ambasadą RP w Kairze udało się zakupić nowy autobus dla szkoły. Organizujemy lub wspieramy każdego roku zbiórkę pieniędzy w Polsce, którą prowadzą księża pracujących w parafii św. Marka w Kairze. W tym roku zbierane były w Polsce pieniądze na wybudowanie w szkole kuchni, w której uczniowie mogliby sami przygotowywać posiłki doskonaląc przy tym umiejętności kulinarne. W zeszłym roku po raz pierwszy zorganizowaliśmy warsztaty terapii zajęciowej dla Klubu Szczęścia. Spotkały się one z tak dużym zainteresowaniem ze strony uczniów i nauczycieli, że w tym roku robimy to ponownie. Zorganizowaliśmy też w polskich parafiach kiermasz prac wykonanych w szkole i przywiezionych przez nas z Kairu, a zebrane pieniądze przekazaliśmy na budowę i wyposażenie kuchni.
Po tym wszystkim, co już zostało zrobione, czy macie dalsze plany współpracy z Klubem Szczęścia?
Alina Goska: Oczywiście, że tak. Przede wszystkim chcielibyśmy kontynuować warsztaty i jeśli tegoroczne warsztaty spotkają się z tak żywym zainteresowaniem jak poprzednie zrobimy z tego projekt długofalowy. Wczoraj zrodził się pomysł na zorganizowanie warsztatów kulinarnych w marcu. Dzięki kontaktowi z Klubem Szczęścia i ludźmi, którzy go tworzą, rozpoznajemy potrzeby, pojawiają się nowe pomysły. Być może wkrótce pojawią się możliwości współpracy z parafiami koptyjskimi w Górnym Egipcie, gdzie potrzeby są bardzo duże, a od jesieni zeszłego roku księża ze Stowarzyszenia Misji Afrykańskich pracujący wcześniej w Kairze mają tam swój drugi dom.
Jakie są Twoje osobiste przeżycia z osobami, które tworzą Klub Szczęścia? Jakaś sytuacja, która szczególnie zapadła Ci w pamięć?
Alina Goska: Trudno mi przypomnieć sobie jedną konkretną sytuacje, ale bardzo zapadły mi w pamięć zeszłoroczne warsztaty terapii zajęciowej. Trochę się ich obawialiśmy, bo brakowało nam tłumacza z arabskiego, a nikt w szkole nie mówił po angielsku. Nie wiedzieliśmy też, jak przyjmą nas tamtejsi nauczyciele, czy nie pomyślą przypadkiem, że przyjechaliśmy się wymądrzać i ich pouczać. Na szczęście nic takiego się nie stało. Godziny spędzone przy jednym stole na wykonywaniu różnych świątecznych ozdób, wspólne tańce i zabawy spowodowały, że pożegnaniom nie było końca i prawie wszyscy mieliśmy łzy w oczach, gdy trzeba było się rozstać.
Ty i inni wolontariusze, którzy pojawiacie się w Kairze, jesteście w pewnym sensie ambasadorami wielu osób z Polski, które przez „Dom Wschodni” wspierają Klub Szczęścia. Czy dzięki takiej pomocy tworzy się jakaś więź między mieszkańcami Kairu i Polakami?
Alina Goska: Z pewnością tak. Co prawda Kair jest ogromną, przeludnioną metropolią, a sama parafia św Marka jest naprawdę niewielka, to z pewnością coraz więcej ludzi związanych z parafią na Szubrze kojarzy nas dobrze i rozpoznaje. Pytanie o narodowość jest zazwyczaj pierwszym pytaniem, które się tutaj stawia, więc obecnie nikogo już nie dziwi, że są tutaj Polacy. Jesteśmy zauważani, rozpoznawani, witani zawsze bardzo serdecznie. Po tych kilku latach naszej współpracy czujemy, że my Polacy mamy w parafii na Szubrze także swoje miejsce, taki swój mały dom.
I ostatnie pytanie…Wiele osób mówi, że mamy potrzebujących w Polsce, podaj chociaż trzy powody, dla których warto angażować się w pomoc niepełnosprawnym w Kairze.
Alina Goska: Jasne jest, że pomagać trzeba wszystkim, którzy tego potrzebują, i każdy niech to robi, tam gdzie jest lub może być, na miarę swoich możliwości i na miarę otwartości swojego własnego serca. Nie jesteśmy zwykłymi wolontariuszami jakiejś organizacji charytatywnej. Wszystko, co robimy, chcemy robić z uwagi na Chrystusa, jako wyraz naszej wiary i sposobu w jaki zdecydowaliśmy się iść za Nim. Dlatego też angażujemy się w pomoc w Kairze, bo chcemy budować mosty między Kościołem w Polsce i Kościołem tam. Chcemy uczestniczyć w budowaniu jedności Kościoła. Wierzymy, że chrześcijanie w Kairze to nasi bracia, często prześladowani za wiarę i żyjący zazwyczaj w dużo gorszych warunkach niż ludzie w Europie. Oni nie są obcymi, ale są dzięki jedności wiary "nasi". Dlatego chcemy im towarzyszyć, chcemy się z nimi modlić, chcemy pokazać, że nie są sami, że w dalekiej Polsce są ludzie, którzy wierzą, czują i myślą tak samo, ponieważ należą do tego samego Chrystusowego Kościoła. Za każdym razem gdy jedziemy do Kairu poszerza się nasze widzenie świata, poszerzają się nasze serca. Poznajemy ludzi wywodzących się z innej kultury, także muzułmanów i oni wszyscy stają się często nam bliscy. Nie musimy się ich bać, z czym nieraz spotykamy się w Polsce, bo wiemy po prostu o nich więcej i możemy się tą wiedzą podzielić. Jestem pewna, że dzięki takim spotkaniom my sami stajemy się lepszymi ludźmi, bardziej rozumiejącymi i bardziej otwartymi na drugiego człowieka.
___________________________________________
Środki finansowe na wsparcie kairskiego Klubu Szczęścia można wpłacać na konto:
Stowarzyszenie "Dom Wschodni - Domus Orientalis"
ul. Więckowskiego 13, Łódź
mBank: 70 1140 2004 0000 3002 7483 9388
Tytuł przelewu: Klub Szczęścia
PRZEKAŻ 100 PLN
PRZEKAŻ 50 PLN
PRZEKAŻ 30 PLN
Bardzo dziękujemy za Wasze zaangażowanie w imieniu własnym oraz podopiecznych i pracowników Klubu Szczęścia w Kairze!
Komentarze (0)
Komentarze na Faccebook'u (0)